|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
|
Autor |
Wiadomość |
akinomka
moRderator
Dołączył: 01 Cze 2005
Posty: 1833
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Wysłany: Nie 19:13, 21 Sie 2005 Temat postu: |
|
|
Piszę w tym temacie dopiero teraz, bo chciałam się uważniej przyjrzeć Waszym credo. I szczerze mówiąc jestem po tym, co przeczytałam naprawdę dumna z tego, że jestem na tym forum.
Bóg jest dla mnie największym Przyjacielem i tak go traktuję. Wiem zawsze do Kogo się zwrócić, gdy nie ma do kogo iść. Wiem, że zawsze jest Rozwiązanie, gdy nie ma żadnych rozwiązań. I wiem, że choćby wszyscy ode mnie się odwrócili i wszystko przeminęło, On zawsze będzie ze mną. Na tym według mnie polega wiara, żeby, jak napisał Tomasz z Akwinu, „wierzyć mimo absurdu”.
Ps. I tak, jak napisał ktos przede mną (i chyba Slawek powiedział na czacie): "nie jestem katolikiem, ale jestem chrześcijanem".
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
katarzyna
Dołączył: 16 Sie 2005
Posty: 243
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Wysłany: Nie 22:51, 21 Sie 2005 Temat postu: |
|
|
prawde mówiąc to spodziewałam sie takiej reakcji na moja wypowiedz . ja jednak ciągle uważam ze nie można byc tzw. "wierzacym niepraktykujacym". nie mozna jednoczesnie mówic np: ze jest sie katolikiem i zarazem odrzucac przykazania i nie godzic sie z tym co mówi Chrystus. bo teraz jest tak ze to człowiek stwarza sobie swoje własne zasady postepowania tłumaczac ze jest wolnosc i można wszystko. w Boga natomiast tylko wierzy ale nic z tego wiecej nie wynika. co do mediów to strasznie dziwne jest to ze model zycia promowany przez nie zupełnie kontrastuje z zyciem takim o jakim mówi Chrystus... (p.s. polecam Encyklike Jana PawłaII - Familiaris Consorcio , o zyciu i zadaniach rodziny chrzescijanskiej). Pozdrawiam
|
|
Powrót do góry |
|
|
stonoga
Dołączył: 17 Sie 2005
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Wysłany: Nie 23:53, 21 Sie 2005 Temat postu: |
|
|
katarzyna napisał: | prawde mówiąc to spodziewałam sie takiej reakcji na moja wypowiedz . ja jednak ciągle uważam ze nie można byc tzw. "wierzacym niepraktykujacym". nie mozna jednoczesnie mówic np: ze jest sie katolikiem i zarazem odrzucac przykazania i nie godzic sie z tym co mówi Chrystus. bo teraz jest tak ze to człowiek stwarza sobie swoje własne zasady postepowania tłumaczac ze jest wolnosc i można wszystko. w Boga natomiast tylko wierzy ale nic z tego wiecej nie wynika. co do mediów to strasznie dziwne jest to ze model zycia promowany przez nie zupełnie kontrastuje z zyciem takim o jakim mówi Chrystus... (p.s. polecam Encyklike Jana PawłaII - Familiaris Consorcio , o zyciu i zadaniach rodziny chrzescijanskiej). Pozdrawiam |
mamy XXI wiek, czasy i życie się zmieniają a jak piszesz "życie o jakim mówił Chrystus" w realich sprzed 2000 lat było do zrealizowania w 100% ale wszystkie inne dziedziny życia uległy ewolucji (jesli nie rewolucji) więc i duchowa strona musi ulec przemianie
każdą postawę życiowa inną niż Twoja z założenia negujesz a to pierwszy krok do braku tolerancji, fanatyzmu religijnego, mnie taka postawa przeraża
jest wiele uczciwych osób, żyjących zgodnie z przykazaniami i nie wynika to wcale z ich przekonań religijnych a z poglądów na życie i własnych przemysleń, człowiek na szczęście jest istotą myślącą i ma wolna wolę
ja chodzę do kościoła z przekonania i wewnętrznej potrzeby ale nie uważam żeby praktykowanie było jednoznacznym wyznacznikiem wartości duchowej i uczciwości człowieka i uważam, że kościół jako instytucja nie nadąża za rozwojem cywilizacji
właściwie chcąc żyć w zgodzie z przykazaniami nie powinnaś włączać TV po 22
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kacha
Dołączył: 26 Lip 2005
Posty: 380
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kraków
|
|
Wysłany: Pon 0:27, 22 Sie 2005 Temat postu: |
|
|
katarzyna napisał: | prawde mówiąc to spodziewałam sie takiej reakcji na moja wypowiedz . ja jednak ciągle uważam ze nie można byc tzw. "wierzacym niepraktykujacym". nie mozna jednoczesnie mówic np: ze jest sie katolikiem i zarazem odrzucac przykazania i nie godzic sie z tym co mówi Chrystus. bo teraz jest tak ze to człowiek stwarza sobie swoje własne zasady postepowania tłumaczac ze jest wolnosc i można wszystko. w Boga natomiast tylko wierzy ale nic z tego wiecej nie wynika. co do mediów to strasznie dziwne jest to ze model zycia promowany przez nie zupełnie kontrastuje z zyciem takim o jakim mówi Chrystus... (p.s. polecam Encyklike Jana PawłaII - Familiaris Consorcio , o zyciu i zadaniach rodziny chrzescijanskiej). Pozdrawiam | Bóg dał nam wolna wolę,dzięki niemu zyjemy i sami decydujemy o wlasnym zyciu,niektorzy wykorzystuja to w sposob zly np.zabijajac, a drudzy podejmuja decyzje zgodne z przyjetymi wartosciami,ja po prostu uwazam ze wiara nie wyklucza myslenia,to dlatego wielu z nas poszukuje czegos,zastanawia sie nad pewnymi sprawami poniewaz umiejetnie korzysta z daru Boskiego,ja uznaje przykazania i w większosci to co glosi kosciol katolicki,pewne rozbieznosci wynikaja z mojego myslenia oraz moich uczuć.Nie potrafie potepiac homoseksualistow bo wedlug mnie kazdy z nas pragnie być szczesliwym a Bó kocha kazdego z nas,nie potepiam antykoncepcji gdyz jest ona zabezpieczeniem przed niechciana ciaza.Tak czuje i mysle a zweryfikuje to czas...ja nie uwazam ze to te czasy sa takie zle,od dawien dawna pojawialy sie kontrowersje tylko nie bylo srodkow przekazu i wiadomosci rozchodzily sie w żółwim tempie,według mnie średniowiecze bylo najmroczniejszym etapem europejskiej historii...ja nie uwazam ze media promuja jakis zly model zycia,przypomnij sobie co bylo po smierci Papieza,sa takze religijne [programy,wiara nie jest przymusem tylko wola kazdego z nas,to jest piekne w wierze ze sami decydujemy i z wlasnej woli przyjmujemy wiare
|
|
Powrót do góry |
|
|
Miss Brightside
Dołączył: 01 Cze 2005
Posty: 389
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Lubartów/Warszawa
|
|
Wysłany: Pon 1:37, 22 Sie 2005 Temat postu: |
|
|
Ja tylko napiszę, że Kościół nie zachęca do tępienia czegoś co nie jest zgodne z ich nauką (np. homoseksualizm). A sytuacja z Marią Magdaleną ktora była - powiem ładnie - cudzołożnicą.
"Niech pierwszy rzuci kamieniem ten co jest bez grzechu"
Nie chodzi o tępienie. Wiadomo - sa ludzie typowo konserwatywni którzy odmienną orientację traktują jak chorobę, ale po prosut tak się wychowali, nie są otwarci na to co się dzieje. A homoseksualizm towarzyszy ludzkości od tysięcy lat i zapewne zawsze budził wiele kontrowersji.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kacha
Dołączył: 26 Lip 2005
Posty: 380
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kraków
|
|
Wysłany: Pon 10:04, 22 Sie 2005 Temat postu: |
|
|
Trochę tepi,nie mowie że namawia do rzucania w nich kamieniami,ale mowi ze to jest złe,i namawia do nietworzenia zwiazkow homoseksualnych,z czym nie potrafie sie zgodzic,oczywiscie sa wyjatki w postaci jakis ksiezy,Maria Magdalena uzyskuje przebaczenie gdyz przepraszala za to kim byla,ale jak homoseksualista moze przeprosic za to kim jest?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mrowa
Dołączył: 23 Cze 2005
Posty: 1080
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Trudno powiedzieć.
|
|
Wysłany: Śro 3:43, 24 Sie 2005 Temat postu: |
|
|
wege napisał: | katarzyna napisał: | Ideałem kobiety staje sie ta która otwarcie wrecz gardzi macierzynstwem , zachwalajac pigułki antykoncepcyjne( m. in. A.Mucha, wg której dzieci ''jełczeją''). |
Nie chodzi tu o gardzenie mecierzynstwem, lecz raczej o swiadome macierzynstwo. I nie jest to kwestia liberalnego podejscia, tylko raczej dojrzalosci (emocjonalnej) Nie widze nic zlego w antykoncepcji, a mowienie o tym ze uzywanie prezerwatywy to dzieciobojstwo uwazam za absurd Takie jest moje zdanie... Zreszta wypowiedzialam sie juz na ten temat wyzej... |
Popieram wege - tu nie chodzi o to, aby gardzic macierzynstwe, ale zeby byc swiadomym, bo niestety, ale zyjemy w czasach przesyconym sexem i malo kto nie sypia z kims, a jezeli juz tak to chce sie ustrzec przed tzw. niechciana ciaza. I to nie tylko ze strachu przed "wpadka", ale wogole to nasze czasy sa bardzo trudne i wiele kobiet woli poczekac i zajsc w ciaze pozniej, gdy bedzie je na to stac i beda mogly zapewnic swoim dzieciom dobry byt. Niestety, ale milosc nie wykarmi glodnego dziecka i go nie ogrzeje. Dlatego jestem zarowno za antykoncepcja jak i prezerwatywami.
Buziole
|
|
Powrót do góry |
|
|
Little Ines
Dołączył: 13 Cze 2005
Posty: 488
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Głogów
|
|
Wysłany: Śro 15:43, 24 Sie 2005 Temat postu: |
|
|
Mrowa napisał: | Dlatego jestem zarowno za antykoncepcja jak i prezerwatywami. |
Eeee... a czy prezerwatywy nie są formą antykoncepcji? Przepraszam, że się wtrącam .
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mrowa
Dołączył: 23 Cze 2005
Posty: 1080
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Trudno powiedzieć.
|
|
Wysłany: Czw 2:09, 25 Sie 2005 Temat postu: |
|
|
Little Ines napisał: | Mrowa napisał: | Dlatego jestem zarowno za antykoncepcja jak i prezerwatywami. |
Eeee... a czy prezerwatywy nie są formą antykoncepcji? Przepraszam, że się wtrącam . |
Heh... zgadza sie powinnambyla napisac prezerwatywami i pigulkami antykoncepcyjnymi.
Spoko czepiaj sie dalej, bo mi sie juz czasem nie chce sprawdzac, co pisze, och len we mnie wlazl. - A kysz zly duchu!!!
Chcialam sie jeszcze zgodzic z kacha - jak homoseksualista moze przeprosic za to kim jest, jezeli takiego stworzyl Go Bog - to geny powoduja jacy jestesmy i wszystkie reakcje chemiczne, ktore zachodza w naszym mozgu. Przeczytajcie sobie ksiazke "Plec Mozgu" tam sa opisane troszke podobne sytuacje np. dlaczego chlopcy sa zniewiescieli - jak to sie pisze? - Ja ich szanuje i to bardzo, ze np. maja odwage glosno powiedziec, ze wola kochac swoja plec i zyc z nia w zwiazku. Iniech zyja i nawet maja razem dzieci.
Pozdro z USA
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mazurska Dziołcha
Dołączył: 01 Cze 2005
Posty: 2444
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Wysłany: Czw 8:43, 25 Sie 2005 Temat postu: |
|
|
Również jestem za tym, by homoseksualiści mieli dzieci.
To przecież też ludzie, chcą być szczęśliwi, a że urodzili się takimi jakimi są... Nie ich wina.
Za to nie rozumiem np. dlaczego na pedofilii nie czeka jeszcze kara śmierci
Ja bym takich sama powybijała z chęcią... Ech... Marzenia.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Miss Brightside
Dołączył: 01 Cze 2005
Posty: 389
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Lubartów/Warszawa
|
|
Wysłany: Czw 15:43, 25 Sie 2005 Temat postu: |
|
|
A ja jestem przeciwko adopcji dzieci przez homoseksualistów.
Ogółem bardzo szanuję tych ludzi, znam jedynie jednego geja (który jest zajebiście inteligentnym i oczytwanym facetem, a do tego pisze świetne rzeczy), ale hmm pomyslcie nie o nich ale o dziecku... ale nie potrafię pisemnie rozwinąc mojej argumentacji, jak się spotkamy na żywo, to wyjaśnię ;)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mazurska Dziołcha
Dołączył: 01 Cze 2005
Posty: 2444
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Wysłany: Czw 16:27, 25 Sie 2005 Temat postu: |
|
|
Miss, rozumiem o co ci chodzi (tak myślę).
Co prawda nie wiem jak to jest być wychowywaną przez dwie matki bądź dwóch ojców i możliwe, że stąd moja opinia.
Chociaż od znajomej słyszałam wiele opowieści o homoseksualistach.
Że tak powiem ,,koleżanka koleżanki" przyjaźniła się z jednym z nich. Do czasu, gdy nie zaczął opowiadać jej o swoich ,,podbojach". Od tamtej pory ma ona już wyrobione zdanie o takich ludziach. Uważa, że po pewnym czasie - cytuję - ,,zmieniają się w zwierzęta".
Jak już napisałam nic do nich nie mam, gorzej z pedofilami.
Dziękuję za uwagę i pozdrawiam
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kas
Moderator
Dołączył: 19 Cze 2005
Posty: 2079
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kraków
|
|
Wysłany: Czw 16:59, 25 Sie 2005 Temat postu: |
|
|
Miss Brightside napisał: | A ja jestem przeciwko adopcji dzieci przez homoseksualistów [...] ale nie potrafię pisemnie rozwinąc mojej argumentacji, jak się spotkamy na żywo, to wyjaśnię ;) |
Ja Cię rozumiem. Cyt "natury się nie da oszukać" (kto zgadnie z czego to? ). Nieprzypadkowo nowe życie mogą stworzyć kobieta z mężczyzną.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wegetacja
Dołączył: 02 Cze 2005
Posty: 357
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Wysłany: Czw 18:31, 25 Sie 2005 Temat postu: |
|
|
MazurskaDziołcha napisał: | Że tak powiem ,,koleżanka koleżanki" przyjaźniła się z jednym z nich. Do czasu, gdy nie zaczął opowiadać jej o swoich ,,podbojach". Od tamtej pory ma ona już wyrobione zdanie o takich ludziach. |
Jak można sobie wyrabiać opinie o jakiejkolwiek grupie na podstawie znajomości z jednym jej przedstawicielem? Czy jeśli ktoś rudy, piegowaty mnie okłamie, odwrócę się od wszystkich rudowłosych twierdząc, że są fałszywi? Bez sensu.
Ostatnio zmieniony przez Wegetacja dnia Czw 18:36, 25 Sie 2005, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kacha
Dołączył: 26 Lip 2005
Posty: 380
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kraków
|
|
Wysłany: Czw 18:33, 25 Sie 2005 Temat postu: |
|
|
Kas napisał: | Miss Brightside napisał: | A ja jestem przeciwko adopcji dzieci przez homoseksualistów [...] ale nie potrafię pisemnie rozwinąc mojej argumentacji, jak się spotkamy na żywo, to wyjaśnię ;) |
Ja Cię rozumiem. Cyt "natury się nie da oszukać" (kto zgadnie z czego to? ). Nieprzypadkowo nowe życie mogą stworzyć kobieta z mężczyzną. | co do tej kwestii to nie mam 100% pewnosci,i trochę podzielam wasze obawy,to chyba jeden z niewielu tematow gdzie nie bardzo umiem podjac decyzje
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mazurska Dziołcha
Dołączył: 01 Cze 2005
Posty: 2444
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Wysłany: Czw 18:36, 25 Sie 2005 Temat postu: |
|
|
Wegetacja, nie jest to moje zdanie. Zacytowałam znajomą. To wszystko. Pozdrawiam
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wegetacja
Dołączył: 02 Cze 2005
Posty: 357
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Wysłany: Czw 18:48, 25 Sie 2005 Temat postu: |
|
|
MazurskaDziołcha napisał: | Wegetacja, nie jest to moje zdanie. Zacytowałam znajomą. To wszystko. Pozdrawiam |
Spoko Dziołcha, wyraziłam swoją dezaprobatę dla takiego postępowania ogólnie. Nie miałam na myśli Ciebie ani nikogo. Chodziło mi tylko o sposób rozumowania.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mrowa
Dołączył: 23 Cze 2005
Posty: 1080
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Trudno powiedzieć.
|
|
Wysłany: Czw 23:11, 25 Sie 2005 Temat postu: |
|
|
MazurskaDziołcha napisał: | Za to nie rozumiem np. dlaczego na pedofilii nie czeka jeszcze kara śmierci |
Miestety prawo w Polsce tego zabrania i chyba w dalszych krajach tez, a dlaczego, poniewaz jest to tlumaczone jako choroba - czesto spowodowana traumatycznymi przezyciami z dziecinstwa. I dlatego moga sie bronic tak jak homoseksualisci, iz Ci pierwsi zostali takimi stworzonymi przez spoleczenstwo, a Ci drudzy - ktorych szanuje - genetycznie. I tu tez rodzi sie ta niesprawiedliwosc. Chociarz, co sa winni Ci, iz mieli np. chorych rodzicow, ktorzy sie nad nimi znecali. Takich ludzi nalezy poddac leczeniu i to baaaaaaaaaardzo dlugiemu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
enigmatic
Dołączył: 25 Lip 2005
Posty: 175
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Wysłany: Pon 18:24, 19 Wrz 2005 Temat postu: |
|
|
Dramaty życiowe działaja oczyszczająco, a ból i cierpienie tak naprawdę towarzyszą nam zawsze. Nie są one tylko częścią złych doświadczeń. Na szczęście życie funduje nam od czasu do czasu antybiotyk, który nie pozwala popaść w stan permanentnego marazmu. Coś się kończy i coś zaczyna. Coś umiera, ale też coś się rodzi ..... i choć wbrew okolicznościom..... jest też nadzieja i wiara, że będzie lepiej, że może życie bedzie jeszcze piękne. Może to instynkt samozachowawczy, a może Bóg. Nie wiem skąd to się bierze. Wiem, że jest i pozwala jakoś funkcjonować.
Przepraszam za ton postu, ale jakoś nie miałam się z kim tym podzielić. Forum to nie jest miejsce na spowiedź emocjonalną, ale miałam potrzebę aby to z siebie wyrzucić.
Żeby nie było tak zupełnie poza głównym tematem Forum, to Sławek może nie rozwiązuje problemów życiowych, ale pomaga znacznie łatwiej je znosić. Dzięki Ci za to Sławku.
|
|
Powrót do góry |
|
|
@lpenliebe
Dołączył: 11 Cze 2005
Posty: 936
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Bydgoszcz
|
|
Wysłany: Pon 18:27, 19 Wrz 2005 Temat postu: |
|
|
U mnie jest tak: my wierzymy w jednego Boga, tego, którego znają wszystkie dzieci, do którego każde dziecko modli się po raz pierwszy z pomoca babci. I tego Boga kochamy. Ale jeżeli jest ktoś innej wiary, to nie skreślamy go przecież za inne wierzenie. Sama mam sąsiadów innej wiary i kiedy m w niedziele wychodzimy do kościoła, oni idą odświętnie ubrani głosić swoją wiarę i namawiać do niej innych. Wiec wiara, to dla każdego pojecie względne i tylko on sma wie, w kogo wierzy, a w kogo nie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Madzik
Dołączył: 21 Sie 2005
Posty: 369
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Wysłany: Pon 21:48, 19 Wrz 2005 Temat postu: |
|
|
Wegetacja napisał: | Temat jest drażniący o tyle, że żyjemy w bardzo katolickim kraju, w nietolerancyjnym społeczeństwie, w którym każdy, kto ma inne poglądy niż reszta, jest wytykany palcami.
I boję się, że po tym co napiszę, może tak być też ze mną i niektórzy mogą nie chcieć mieć ze mną kontaktu ;)
Zacznę od tego, że nie jestem ateistką- wierzę w Boga. Ale nie wierzę w instytucję Kościoła. Wiem, że nie ma czegoś takiego jak osoba wierząca- niepraktykująca, ale ja mam na ten temat własne poglądy.
Nie chodzę do kościoła, bo nie czuję takiej potrzeby. Rodzice nigdy mnie do tego nie zmuszali, ale też nie zabraniali. I miałam w swoim życiu okres, kiedy naprawdę chciałam się "nawrócić" i chodzić w niedzielę na mszę jak przykładny chrześcijanin. Niestety zniechęciłam się, bo kilka rzeczy, które usłyszałam z ambony było tak głupich, że miałam ochotę odwrócić się na pięcie i wyjść. Poza tym uważam, że w kościele nie powinno wygłaszać się kazań o polityce czy dziennikarzach, a niestety jest to robione nagminnie
Wierzę w Boga (na tyle, na ile potrafię), czasem się modlę w samotności, ale nie chcę chodzić do kościoła "z poczucia obowiązku", w czasie mszy myśleć o czymś innym, a po powrocie do domu sączyć z siebie jad i obsmarowywać osoby, które w niedzielę poszły do sklepu. Tak jak robią dziesiątki dewotek, które spotkałam na swej drodze.
Nie zawsze umiem postępować zgodnie z przykazaniami i naukami głoszonymi przez Kościół, nie ze wszystkimi się zgadzam (np. kwestia antykoncepcji), ale żyję zgodnie z własnym sumieniem i myślę, że nie jestem złą osobą.
Nie jest powiedziane, że ateista jest gorszym człowiekiem od katolika. Ja zwracam uwagę przede wszystkim na to, jaką ktoś jest osobą, czy ma dobre serce i jak postępuje, a nie na jego wiarę. Szanuję ludzi bez względu na to, czy są osobami bardzo wierzącymi, ateistami czy buddystami. W ogóle nie ma to dla mnie znaczenia. |
Zgadzam sie z Wegetacja.u mnie jest bardzo podobnie.wierzę w Boga,rowniez sie modlę,ale dla mnie kośćiół nie jest potrzebny do tego by wierzyc i kochac Boga.Wszyscy mówią,że Bóg jest wszędzie,dlatego nie musze chocidzic do kosciola by z nim porozmawiac.Tak szczerze to nie czuje potrzeby chodzenia tam,poniewaz uważam ,że niektórzy ( sa oczywiscie wyjatki) księżą na mszy również poprostu recytuja to co maja do powiedzenia nie zastanawiając sie nad tym (no jedynie nad kazaniem czasem)Nie chce nikogo urazic,pisze swoje zdanie.
Jesli czasem w święta ide na msze to poprostu hmmm nudze sie tam,mysle zupelnie o czyms innym dlatego wole pomodlic sie w domu.Nie mam wyrzutów sumienia z tego powodu bo wiem,ze naprawde wierzę,ale nie potrzebuje do tej wiary tej instytucji ktora jest kościół.
jesli chodzi o ludzi to rzeczywiscie w sumie waira nie ma znaczenia.tak naprawde nie wiemy jak bedzie wygladal koncowy sąd.
Przeciez jest wielu Ateistów o wielkim sercu,ktorzy sa naprawde dobrymi ludzmi jak i katolików ktorzy kradna,zabijaja albo poprosut nie zwracaja uwagi na ludzkie cierpienie.to nie zalezy od wiary tlyko od człowieka...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ol
Dołączył: 01 Cze 2005
Posty: 2397
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Wysłany: Wto 7:14, 20 Wrz 2005 Temat postu: |
|
|
ja do tego że nie wierze w kościół to jest jeszcze jedna przyczyna dlaczego tam nie chodze. przepraszam bardzo ale mnie sie w kościele nudzi raz jak byłam to oczy mi sie same zamykały, myślałam że padne w kimono. było mi po prostu głupio, no ale msza była tak nudna że uznałam że nie mam ochoty podsypiać w kościele. ja czasami sama nie wiem czy to kościół jest nudny czy ja i może jestem zbyt wymagająca. poza tym ja wcale nie potrzebuje kościoła żeby wierzyć i jestem szczęśliwa że tam nie chodze.
|
|
Powrót do góry |
|
|
zovka
Dołączył: 13 Cze 2005
Posty: 144
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa
|
|
Wysłany: Wto 10:12, 20 Wrz 2005 Temat postu: |
|
|
Mnie się także nudzi, ale po mszy jakos zawsze jestem zadowolona i wolna.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kacha
Dołączył: 26 Lip 2005
Posty: 380
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kraków
|
|
Wysłany: Wto 13:13, 20 Wrz 2005 Temat postu: |
|
|
Osobom z Krakowa które chodzą do kościoła ale nie podoba im się styl prowadzenia przez księży polecam mszę prowadzoną przez ks.Malińskiego,może to troche głupio zabrzmialo ale na jego mszach naprawdę rozumiem co do mnie mowi,nie bede wiecej pisac na ten temat żeby nie psuć milej niespodzianki
|
|
Powrót do góry |
|
|
zovka
Dołączył: 13 Cze 2005
Posty: 144
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa
|
|
Wysłany: Wto 13:51, 20 Wrz 2005 Temat postu: |
|
|
Oj, tak... Ja mam ulubiony kosiół Dominikanów na starówce, na godzine 16.00. Jest to msza dla spacerowiczów, więc trwa 45 minut, nawet słucham i staram się słuchac kazania. Ale dobra, może lepiej nie bedę rozwijałą tematu, bo jest zbedny.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|
|