|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
|
Autor |
Wiadomość |
Mazurska Dziołcha
Dołączył: 01 Cze 2005
Posty: 2444
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Wysłany: Pon 9:20, 22 Sie 2005 Temat postu: Stres |
|
|
Nie wiem, może to już było, ale cóż... Zaryzykuję.
Pomyślałam, że to może być całkiem dobry temat...
Otóż każdy wie czym jest stres
Jak to się u was ,,objawia"? Jak zachowujecie się w sytuacjach stresowych? I wreszcie - jakie są wasze sposoby na stres?
Zapraszam serdecznie do dyskusji
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
nothingspecial
Dołączył: 25 Lip 2005
Posty: 87
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Przemysl
|
|
Wysłany: Pon 9:45, 22 Sie 2005 Temat postu: |
|
|
to może ja sie wypowiem Mazurska...
otóz stres jako taki trudno u mnie zobaczyć, bo zazwyczaj mnie nie dotyka, a jeśli juz to ja sie wtedy po prostu wyciszam ide w kąt i tyle...
a objawia sie nerwowymi tikami czesanie sie co sekunde, uderzanie palcami w blat stolika i ucisk gdzies tam głeboko...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nefretete86
Dołączył: 19 Cze 2005
Posty: 72
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: W-wa
|
|
Wysłany: Pon 11:34, 22 Sie 2005 Temat postu: |
|
|
Stres...nie lubię go. Całą mnie paraliżuje.Serce wali jak oszalałe i "latają" ręce.
Mimo tego, że na moje ciało działa raczej negatywnie to doskonale wpływa na myślenie..w sytuacjach stresowych łatwiej jest mi znaleźć odpowiedź nawet na najtrudniejsze pytania
|
|
Powrót do góry |
|
|
MrsBovary
Dołączył: 11 Lip 2005
Posty: 569
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Hidden Place;)
|
|
Wysłany: Pon 12:36, 22 Sie 2005 Temat postu: |
|
|
Stresss...
Na samą myśl oblewa mnie zimny pot.
Ale należy odróżnić stres pozytywny od negatywnego.
Stres pozytywny to stres motywujący, rozjaśniający myśli, pomagający się skupić. Jeśli dopada mnie przed egzaminem bądź publicznym wystąpieniem to jestem wtedy pewna, iż wszystko pójdzie gładko i zakończy się sukcesem.
Każdy medal ma jednak dwie strony...
W tym przypadku tę drugą stronę stanowi stres negatywny.
Objawy: drżenie rąk, drżenie głosu, rozbiegany wzrok, trudność w skupieniu się na danej rzeczy, rozdrażnienie, brak pewności siebie...
Jak z nim walczę: Najczęściej niestety ''zajadam'' go słodyczami. I to jest mój największy problem.
Antidotum (nie tylko na stres): pewność siebie. Na potwierdzenie podaję cytat z ''Fausta'' Goethe'go:
FAUST
''Przy innych tak się czuję mały,
Tak skrępowany i nieśmiały''.
MEFISTOFELES
''Wszystko ci, bracie, pójdzie jak należy,
Żyć się nauczysz, gdy w siebie uwierzysz.''
Złote rady dotyczące stresu:
1) Nie ulegaj panice grupowej!
2) Nie denerwuj sie, że się denerwujesz!
Nie pozostaje mi już nic więcej, jak tylko życzyć każdemu obecności stresu pozytywnego i ewentualnej owocnej walki z negatywnym.
|
|
Powrót do góry |
|
|
martussia
Dołączył: 14 Sie 2005
Posty: 18
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Łuków
|
|
Wysłany: Pon 13:59, 22 Sie 2005 Temat postu: |
|
|
stres pojawia się wtedy gdy tracę pewność siebie i kontrolę nad sobą, jednak jego skutki są bardzo korzystne ponieważ działa wyjątkowo moblizująco, zmusza mnie do nadludzkiego wysiłku, sądzę że jest to spowodowane tym że moje ambicje okazują się silniejsze od strachu, wewnętrznego niezdecydowania...A objawy są straszne, powodują skrępowanie, i chyba jednak w mniejszym lub większym stopniu są widoczne dla otoczenia, bowiem wówczas załamuje mi się głos , mam wilgotne ręce ...Stres dopada mnie dosyć często ale znika z taką samą szybkością z jaką przyszedł
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mazurska Dziołcha
Dołączył: 01 Cze 2005
Posty: 2444
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Wysłany: Pon 15:50, 22 Sie 2005 Temat postu: |
|
|
Brovarku, ja też ,,zagryzam" kłopoty i stresy, z czego nie jestem dumna i chcialabym to zmienic
|
|
Powrót do góry |
|
|
PrincetonGirl182
Dołączył: 02 Sie 2005
Posty: 916
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Bielsko Biała
|
|
Wysłany: Pon 16:49, 22 Sie 2005 Temat postu: |
|
|
U mnie to gorzej...ja bardzo szybko sie stresuje i nie za bardzo sobie zawsze z tym radze...ale mija za to szybko:)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Little Ines
Dołączył: 13 Cze 2005
Posty: 488
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Głogów
|
|
Wysłany: Pon 19:54, 22 Sie 2005 Temat postu: |
|
|
U mnie na szczęście występuje głównie stres pozytywny . Niegdyś również "zajadałam" go, dziś, tak dla odmiany, stresując się, nie jem nic. Tak samo mam przy wybuchach radości, w oczekiwaniu na jakieś przyjemne wydarzenie itd. Wówczas sama czynność trawienia wydaje mi się na tyle prozaiczna, że niewarta uwagi .
Antidom na stres: kontakt ze zwierzętami. Udowodniono naukowo, że osoby, które głaszczą i przemawiają do czworonogów w trudnych sytuacjach, denerwują się mniej od ludzi stroniących od futrzaków. Uwaga, istnieje jeden warunek! Obcowanie z pupilem musi być przyjemne: jeśli dotykamy twardego, szorstkiego naskórka legwana albo usiłujemy przytulić opornego kota, stres jeszcze się wzmaga!
Poza tym warto zapewnić zmysłom miłe bodźce: zanurzyć twarz w bukieciku wonnych kwiatów, zjeść MALUTKI kawałek czekolady, popatrzeć na zieleń... Sprawdzone, działa!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kacha
Dołączył: 26 Lip 2005
Posty: 380
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kraków
|
|
Wysłany: Pon 20:14, 22 Sie 2005 Temat postu: |
|
|
W momencie zestresowania zazwyczaj miętoszę coś w rekach i mam dziwne spojrzenie hehe
pomaga mi:kawa !! ,muzyka i kontakt z innymi ludzmi
|
|
Powrót do góry |
|
|
nevermind
Dołączył: 14 Cze 2005
Posty: 708
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Wysłany: Pon 20:22, 22 Sie 2005 Temat postu: |
|
|
nerwy negatywne - objawy: musze mieć czymś zajęte palce - zazwyczaj coś miętosze tudzież łamię długopisy, nie moge usiedzieć w jednym miejscu, jestem poirytowana i na wszystkich się wściekam...
Sposobu na uspokojenie dla mnie nie ma
nerwy pozytywne - objawy: serducho w gardle, uginanie się kolan, niemożność usiedzienia w jednym miejscu, gadam wtedy jak nakręcona...
Sposobu jak przy nerwach negatywnych nie mam, ale w tym przypadku nawet nie chce mieć
|
|
Powrót do góry |
|
|
Little Ines
Dołączył: 13 Cze 2005
Posty: 488
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Głogów
|
|
Wysłany: Pon 23:20, 22 Sie 2005 Temat postu: |
|
|
Moje drogie (i drogi rodzynku), jeżeli chcecie dowiedzieć się więcej na temat stresu i sposobów radzenia sobie z nim, w magazynie "Vita", w numerze wrześniowym, znajduje się bardzo ciekawy artykuł poruszający tę problematykę. Zachęcam do lektury .
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mrowa
Dołączył: 23 Cze 2005
Posty: 1080
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Trudno powiedzieć.
|
|
Wysłany: Śro 3:45, 24 Sie 2005 Temat postu: |
|
|
Hmmmm...
Nie nawidze go poprostu - jest czyms najgorszym w moim zyciu, ale staram sie sobie z nim radzi. Jak sie przejawia? Bolem brzucha i poceniem rak, albo ich mrozeniem .
Zazwyczaj robie glebokie wdechy, aby sie uspokoic, ale jezeli wiem, ze czekam mnie ciezki dziec to staram sie wczesnije jakos odreagowc, albo poprostu biegac, bo to pomaga mi byc spokojniejsza. Oprpcz tego to uwazam, ze walke ze stresem mozna wygrac usmiechem i optymistycznym podejsciem do zycia.
Buziole
|
|
Powrót do góry |
|
|
DziuDzia
Dołączył: 23 Cze 2005
Posty: 1312
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Wysłany: Śro 23:05, 24 Sie 2005 Temat postu: |
|
|
Ja nienawidze stresu Kiedy się stresuje okropnie wierci mi w brzuchu. Jak byłam mała to obgryzywałam paznokcie, kiedy się denerwowałam, ale już z rego wyrosłam. Moj kolega jak sie stresuje to pije piwko, mówi, że to pomaga
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mazurska Dziołcha
Dołączył: 01 Cze 2005
Posty: 2444
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Wysłany: Czw 8:40, 25 Sie 2005 Temat postu: |
|
|
Kacha napisał: | W momencie zestresowania zazwyczaj miętoszę coś w rekach i mam dziwne spojrzenie hehe |
Kacha, możesz nam przybliżyć jak to dziwne spojrzenie wygląda?
Ja w momencie stresu (a stresuję się często, z byle powodu)
*obgryzam paznokcie
*jem
*obgryzam skórki (kiedyś ,,dogryzłam" do krwi )
*tańczę (to taki mój mały sposób na stres )
*drę się na ludzi (i to mi najbardziej pomaga o dziwo )
I tyle. Nienawidzę tego...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kacha
Dołączył: 26 Lip 2005
Posty: 380
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kraków
|
|
Wysłany: Czw 11:20, 25 Sie 2005 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
- chyba coś takiego MazoorskaDziołcho,hehe...nie wiem jak to opisac widać że jestem zestresowana
|
|
Powrót do góry |
|
|
ewelinka:D
Dołączył: 15 Cze 2005
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: toruń
|
|
Wysłany: Pią 18:51, 26 Sie 2005 Temat postu: |
|
|
lol ja zazwyczaj staram sie niestresować, podchodzić do wszystkiego na loozie, ale niestety czasem to niewychodzi:/ ale w sumie to niefiem jak ja sie wtedy zachowuje, generalnie chyba żadnych znaków ubocznych nie doznaje wiec niefiem, lol:D
ale moja recepta na odstresowanie jest prosta: gdy mam stresa( jesli jest to możliwe) zapuszczam głosno muze i ona mnie uspakaja:D różne rzeczy można robić, ale najlepiej jak to jest to co najbardziej lubimy:) hehe;)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karoolina
Dołączył: 14 Sie 2005
Posty: 125
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: gród Kopernika
|
|
Wysłany: Sob 8:09, 17 Wrz 2005 Temat postu: |
|
|
Może teraz ja wypowiem się na ten temat. Niecierpie stresu! Kiedy jestem zestresowana najczęściej obgryzam paznokcie. Musze przyznać, że stres często odreagowywuje jedząc. Najczęściej wtedy sięgam po słodycze (czego nie powinnam robić).
|
|
Powrót do góry |
|
|
akyrah
Dołączył: 25 Cze 2005
Posty: 168
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Wysłany: Sob 8:48, 17 Wrz 2005 Temat postu: |
|
|
ja ostatnio dość dobrze radzę sobie ze stresem, żyję z myślą: co ma być to będzie, a jak będzie to trzeba będzie stawić temu czoło...
jednak, przed moim ostatnim, powazniejszym egzaminem - na patent żeglarza, tak się bałam, że nie zaliczyłam praktyki...
a odreagowuje stres czytając wiersze (najlepiej Osieckiej!), słuchając moich ulubionych płyt - piosenek, jedząc czekoladę, ale nic innego - bo wtedy robi mi się niedobrze >.<'
|
|
Powrót do góry |
|
|
kitty
Dołączył: 11 Cze 2005
Posty: 305
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: wawa
|
|
Wysłany: Sob 10:36, 17 Wrz 2005 Temat postu: |
|
|
no niestety, ten temat nie jest mi wcale obcy...
a okazal sie byc bardzo uporczywy na moich studiach, ktore koncze...naprawde dal mi stres bardzo w kosc , dlugo by opowiadac..... ale nie bede wdawac sie w szczegoly, powiem Wam tylko, ze teraz mysle sobie ze nie warte to bylo takiego denerwowania sie, zaluje, ze tak spalalam sie przez sytuacje, ktore myslalam ze sa super wazne i ze swiat sie zawali jak nie pojdzie tak jak trzeba.....to bylo beznadziejne, swiat by dalej stal na miejscu, a ja bym oszczedzila sobie zdrowia,ktore jest najwazniejsze ..
teraz, staram sie juz tak wlasnie podchodzic : nie wiele rzeczy jest wartych zeby sie spalac na maksa,spokojnie, bedzie nastepny autobus, a swiat sie nie zawali jak cos nie wyjdzie, moze wyjdzie z tego nawet cos lepszego ..? az przypomina mi sie od razu tekst 'bedzie to co musi byc..'
w kazdym razie jak sie denerwuje,to ogolnie zaczynam sie zle czuc, objawy sie nakladaja...ble, nie chce wogole sobie przypominac...
a jak juz stres wygrywa z moim aktualnym podejsciem do zycia, to ..tak jak ktos napisal juz: cos swietnego na zmysly..muzyka, roslinki, zwierzatka, no i tez bardzo sport, i smiech ))
no i nie zapominajmy o jednym Slonecznym ,ktory jest chyba genialnym sposobem na stres, jak i to cale forum, nie??;))
|
|
Powrót do góry |
|
|
mycha
Dołączył: 01 Lip 2005
Posty: 909
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Trójmiasto
|
|
Wysłany: Sob 18:20, 17 Wrz 2005 Temat postu: |
|
|
kitty napisał: | okazal sie byc bardzo uporczywy na moich studiach,teraz mysle sobie ze nie warte to bylo takiego denerwowania sie, zaluje, ze tak spalalam sie przez sytuacje, ktore myslalam ze sa super wazne i ze swiat sie zawali jak nie pojdzie tak jak trzeba.....to bylo beznadziejne, swiat by dalej stal na miejscu, a ja bym oszczedzila sobie zdrowia,ktore jest najwazniejsze .. |
Skąd ja to znam..
Ze mną było podobnie, Może to wynika z tego, że jak już się do czegoś zabieram to wkładam w to całe serce, jak mam coś "Po łebkach" robić to wolę wogóle nie zaczynać. Teraz trochę inaczej do tego podchodzę, najwyżej coś nie wyjdzie, a świat się przecież nie załamie. Nie warto tracić zdrowia na rzeczy, które z perspektywy czasu i tak wydadzą się błache, tymbardziej, że uważam, że na pewne rzeczy w Życiu wpływu nie mamy... COME WHAT MAY - dla mnie najlepsze motto życiowe
To mówiłam ja - Mycha
|
|
Powrót do góry |
|
|
@lpenliebe
Dołączył: 11 Cze 2005
Posty: 936
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Bydgoszcz
|
|
Wysłany: Wto 11:39, 20 Wrz 2005 Temat postu: |
|
|
Stres...
Jak słyszę to słowo, to dziwię się, jak można się wogóle stresować??? Przecież życie jest piękne... Ale ostatnio to chyba się stresowałam 29 czerwca, gdy mnie przyjmowali lub nie do szkoły. Wtedy łaziłam z kąta w kąt, gwałtownie gestykulowałam i szukałam frajerów do pogawędki. Ale w końcu po godzinie stres ze mnie uleciał, bo mnie w chwale przyjęli.
|
|
Powrót do góry |
|
|
zovka
Dołączył: 13 Cze 2005
Posty: 144
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa
|
|
Wysłany: Wto 11:53, 20 Wrz 2005 Temat postu: |
|
|
U mnie stres wystepuje często. Za często. Stresuję się przy byle sprawdzianie, a czasem go po prostu olewam. u mnie stres objawia się umysłowym dyskomfortem i bólem brzucha, to chyba jak prawie u kazdego.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|
|