|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
|
Autor |
Wiadomość |
manty
Dołączył: 22 Lip 2005
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Wysłany: Nie 22:34, 21 Sie 2005 Temat postu: |
|
|
JASNE ZE ISTNIEJE, MUSI BYC TYLKO PIELEGNOWANA.PRAWDZIWA....NIE PRZYCHODZI TAK CALKIEM PROSTO I NIE ODCHODZI HOP SIUP .TO CHYBA TRUDNE........I WIECEJ NIZ CHEMIA I LADNA BUZIA
bez milosci " stalbys sie jak miedź brzęcząca ,jak cymbał brzmiący"
Poczytac!!!! ^^^^dowody wszędzie
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Mrowa
Dołączył: 23 Cze 2005
Posty: 1080
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Trudno powiedzieć.
|
|
Wysłany: Pią 23:20, 26 Sie 2005 Temat postu: |
|
|
Little Ines napisał: | "Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą" - Święty Paweł z Tarsu, I wiek n.e. |
Little Ines cytat, ktory przytoczylas o ile dobrze pamietam ma kontynuacje, ktora bardzo do mnie przemawia i nie klamiac chcialabym, aby mi ja odczytano na moim slubie.
manty napisał: | JASNE ZE ISTNIEJE, MUSI BYC TYLKO PIELEGNOWANA.PRAWDZIWA....NIE PRZYCHODZI TAK CALKIEM PROSTO I NIE ODCHODZI HOP SIUP .TO CHYBA TRUDNE........I WIECEJ NIZ CHEMIA I LADNA BUZIA |
No napewno nie tylko ladna buzia, bo wkoncu uroda przemija i to bardzo szybko, a nasze wnetrze jest bardziej trwale - moze przez lata staje sie nadszarpniete, ale to nadal my.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Miss Brightside
Dołączył: 01 Cze 2005
Posty: 389
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Lubartów/Warszawa
|
|
Wysłany: Nie 0:03, 28 Sie 2005 Temat postu: |
|
|
To jest Pierwszy List do Koryntian, księga 13, rozdziały od 1 do 13 inaczej nazywana "Hymnem o miłości".
Hymn o miłości
Gdybym mówił językami ludzi i aniołów, a miłości bym nie miał, stałbym się jak miedź brzęcząca albo cymbał brzmiący.
Gdybym też miał dar prorokowania i znał wszystkie tajemnice, i posiadał wszelką wiedzę, i wszelką możliwą wiarę, tak iżbym góry przenosił, a miłości bym nie miał, byłbym niczym.
I gdybym rozdał na jałmużnę całą majętność moją, a ciało wystawił na spalenie, lecz miłości bym nie miał, nic bym nie zyskał.
Miłość cierpliwa jest,
łaskawa jest.
Miłość nie zazdrości,
nie szuka poklasku,
nie unosi się pychą;
nie dopuszcza się bezwstydu,
nie szuka swego,
nie unosi się gniewem,
nie pamięta złego;
nie cieszy się z niesprawiedliwości,
lecz współweseli się z prawdą.
Wszystko znosi,
wszystkiemu wierzy,
we wszystkim pokłada nadzieję,
wszystko przetrzyma.
Miłość nigdy nie ustaje,
[nie jest] jak proroctwa, które się skończą, albo jak dar języków, który zniknie, lub jak wiedza, której zabraknie.
Po części bowiem tylko poznajemy, po części prorokujemy.
Gdy zaś przyjdzie to, co jest doskonałe, zniknie to, co jest tylko częściowe.
Gdy byłem dzieckiem, mówiłem jak dziecko, czułem jak dziecko, myślałem jak dziecko. Kiedy zaś stałem się mężem, wyzbyłem się tego, co dziecięce.
Teraz widzimy jakby w zwierciadle, niejasno; wtedy zaś [zobaczymy] twarzą w twarz: Teraz poznaję po części, wtedy zaś poznam tak, jak i zostałem poznany.
Tak więc trwają wiara, nadzieja, miłość - te trzy: z nich zaś największa jest miłość."
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mrowa
Dołączył: 23 Cze 2005
Posty: 1080
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Trudno powiedzieć.
|
|
Wysłany: Nie 2:22, 28 Sie 2005 Temat postu: |
|
|
Miss Brightside napisał: | To jest Pierwszy List do Koryntian, księga 13, rozdziały od 1 do 13 inaczej nazywana "Hymnem o miłości".
Hymn o miłości
Gdybym mówił językami ludzi i aniołów, a miłości bym nie miał, stałbym się jak miedź brzęcząca albo cymbał brzmiący.
Gdybym też miał dar prorokowania i znał wszystkie tajemnice, i posiadał wszelką wiedzę, i wszelką możliwą wiarę, tak iżbym góry przenosił, a miłości bym nie miał, byłbym niczym.
I gdybym rozdał na jałmużnę całą majętność moją, a ciało wystawił na spalenie, lecz miłości bym nie miał, nic bym nie zyskał.
Miłość cierpliwa jest,
łaskawa jest.
Miłość nie zazdrości,
nie szuka poklasku,
nie unosi się pychą;
nie dopuszcza się bezwstydu,
nie szuka swego,
nie unosi się gniewem,
nie pamięta złego;
nie cieszy się z niesprawiedliwości,
lecz współweseli się z prawdą.
Wszystko znosi,
wszystkiemu wierzy,
we wszystkim pokłada nadzieję,
wszystko przetrzyma.
Miłość nigdy nie ustaje,
[nie jest] jak proroctwa, które się skończą, albo jak dar języków, który zniknie, lub jak wiedza, której zabraknie.
Po części bowiem tylko poznajemy, po części prorokujemy.
Gdy zaś przyjdzie to, co jest doskonałe, zniknie to, co jest tylko częściowe.
Gdy byłem dzieckiem, mówiłem jak dziecko, czułem jak dziecko, myślałem jak dziecko. Kiedy zaś stałem się mężem, wyzbyłem się tego, co dziecięce.
Teraz widzimy jakby w zwierciadle, niejasno; wtedy zaś [zobaczymy] twarzą w twarz: Teraz poznaję po części, wtedy zaś poznam tak, jak i zostałem poznany.
Tak więc trwają wiara, nadzieja, miłość - te trzy: z nich zaś największa jest miłość."
|
Och... dziekuje Ci bardzo Miss za przytoczenie Go w calosci - Jestes kochana - wielka buzka.
|
|
Powrót do góry |
|
|
anula
Dołączył: 19 Lip 2005
Posty: 849
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Łódź
|
|
Wysłany: Wto 21:50, 30 Sie 2005 Temat postu: |
|
|
Milość to najtrudniejsza sprawa jaką mamy do "załatwienia" w życiu. Piszę to całkowicie poważnie (żeby nie było wątpliwości)
Bo pokochać jest dość prosto - fascynacja, radość ze wspólnego przeżywania dobrych chwil, potrzeba bliskości i co tam jeszcze..., ale przychodzi czas, kiedy tę miłość trzeba wziąć we własne łapy i nieść ja przez całe życie, niezależnie od dnia, humoru, pogody,itd. - i wtedy juz bywa różnie, a najczęściej średnio różowo...
Miłość jest wyzwaniem. Wyzwaniem dla samego siebie. Sprawdzianem dobrej woli, rozsądku, poczucia odpowiedzialności. nie wystarczy powiedzieć "kocham", bo to akurat jest banalnie proste (a jak się dojdzie do wprawy, to bardzo gładko przechodzi przez gardło niestety...). Miłość to cierpliwość, troska, rodzaj poświęcenia się dla drugiej strony, to w końcu wyzbycie sie egoizmu, który w nas drzemie.
Jak się kocha, to można góry przenosić, ale w miłości musi grać duet i problem tkwi w tym, zeby obie strony umiały sie słuchać nawzajem i wykazywaly dobra wolę każdego dnia i przy każdej okazji. Bo kiedy pierwsze emocje opadają i gdy mija czas randkowania po kawiarniach, parkach, etc, to w szarym zwykłym dniu dostrzega się mnóstwo rzeczy, o których istnieniu wcześniej nie wiedzieliśmy i cała sztuka, aby umieć życ z kimś MIMO WSZYSTKO.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mrowa
Dołączył: 23 Cze 2005
Posty: 1080
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Trudno powiedzieć.
|
|
Wysłany: Śro 18:34, 31 Sie 2005 Temat postu: |
|
|
Jestem przynajmniej bylam za idea milosci i wiazania sie z ludzmi na stale, ale ostatnio gdy przebywam 24h w towarzystwie mojego brata i jego narzeczonej, ktorzy praktycznie ciagle sie kloca to moja cala idea pada!!!!!!!!! Co mnie bardzo smuci!!!!! Czy w takim razie milosc jaka obdarzyli sie nawzajem moi rodzice zdarza sie wsrod 1 pary na 1 000 000? To jest tragiczne i bardzo smutne. Ja rozumiem, ze na poczatku wszystko jest w kolorkach i cudownie, ale czy zawsze potem nastepuja niekonczace sie klotnie i chamstwa? Pytam sie Was, a przynajmnije dziewczyn juz po slubie, bo ja jestem jak na razie przed tym wszystkim i zaczynam sie zastanawic, czy to wogole mam sens - bycie z kims? Kiedys uwazalam, ze tak dla nawet tych 5 minut szczescia, ale teraz...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Saphira
Dołączył: 01 Cze 2005
Posty: 261
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa
|
|
Wysłany: Czw 12:54, 01 Wrz 2005 Temat postu: |
|
|
Miłość cóż to znaczy? Ja osobiście nie wierzę w miłość. Najpierw jest zauroczenie. Fascynacja osobowością czy pociąg fizyczny. Jeżeli te dwie rzeczy dzieją się razem to jest to już coś więcęj. Namiętność, b gdy patrzysz na niego i słuchasz tego co mówi zalewa Cię fala gorąca. I lubisz gdy On tak na Ciebie patrzy. Tym swoim wzrokiem. Pięknymi oczami. Gdy "tak" się do Ciebie uśmiecha. Lubisz gdy Cię dotyka. Gdy opowiada ze lubi grac na gitarze albo jezdzic na nartach, albo bawic sie rysorakami. Ten stan utrzymuje się przez jakis czas. Ciągle zaskakujecie siebie czyms nowym. To jest wspaniale. Ale później już denerwują Cię Jego rysoraki. Wkurza rzempolenie na gitarze. Nie znosisz gdy "tak" na Ciebie patzry. Ale jesteś z nim. Z przyzwyczajenia. I fascynacja czy tez zauroczenie się kończy. A potem znowu od początku. I to jest wspaniale. Bo warto cierpiec po rozstaniu nawet kilka lat dla tych kilku pięknych miesięcy kiedy jeszcze lubiłaś gdy głaskał Cię po włosach.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Little Ines
Dołączył: 13 Cze 2005
Posty: 488
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Głogów
|
|
Wysłany: Czw 14:57, 01 Wrz 2005 Temat postu: |
|
|
Saphirko... to, co napisałaś, jest tak niesamowite... dramatyczno-romantyczno-wzruszające ... że choć nie zgadzam się z Twoimi poglądami na temat miłości... czytam to i czytam... nie mogę się uwolnić. Piękne. Buziak dla Ciebie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Madzik
Dołączył: 21 Sie 2005
Posty: 369
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Wysłany: Czw 20:04, 01 Wrz 2005 Temat postu: |
|
|
Hmmm milosc to pojecie bardzo względne...dla kazdego znaczy co innego,kazdy inaczej ja odczuwa,inaczej okresla,nazywa i okazuje...
ja wierze w milosc,i mam nadzieje ,ze ja kiedys spotkam...chociaz raz sie rozczarowalam ta "miloscia" i to bardzo mocno...
chłopak na ktroym bardzo mi zalezalo jak jeszze na nikim caly czas byl ze mna i rownoczesnie z inna dziewczyna...to bylo smutne i trudne zarazem,dla (wtedy)16 latki...
teraz jestem starsza(heheh az o 2 latka) czasem wydaje mi sie ,ze mądrzejsza pod tym względem,ale czy mozna byc mądrzejszym jesli chodzi o milosc??chyba nie...przeciez wtedy rozum sie nie liczy,nie mysli sie o niczym innym,odsuwa natretne mysli,ze moze byc cos nie tak.robimy wystzsko,zeby nie dopuscic tych mysli do siebie,nie zauwazamy gdy cos sie dzieje niedobrego...
Ale to jest cudowne,zyc dla spotkan z ta osoba by tylko ja zobaczyc..
ehhh rozmarzylam sie
od tamtego czasu nie zalezalo mi juz na nikim,do tego stopnia by z kims byc.ale sadze,ze mam jeszcze duzo czasu i choc czasem brakuje kogos zeby sie przytulic to nie ma co lapac dola
wierze,ze prawdziwa milosc przyjdzie...
Ale jednak milosc to nie bajka,trzeba o nia walczyc i starac sie by trwala,nie byc biernym,milosc uczy kompromisow i sluchania drugiej osoby,milosc nas ksztalci...dlatego nie wyrzekajmy sie jej
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alla*
Dołączył: 21 Cze 2005
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Wysłany: Pon 18:32, 03 Paź 2005 Temat postu: |
|
|
Każdy z innej strony patrzy na miłość, Ja uważam że prawdziwa miłość jednak istnieje, każdy ma gdzieś na świecie swoja drugą połówkę, ale nie każdy ją znajduję.... Ja nie będę tu już pisać bo ten temat wymaga dużo myślenia, i to nie jest tak że ja za minutę będę wiedziała co to jest miłość, bo przez całe zycie dowiadujemy się co to jest miłość , a Ja głęboko wierze w to że ona istnieje bo napewno tak jest =)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Milena
Dołączył: 08 Sie 2005
Posty: 1179
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdańsk
|
|
Wysłany: Pon 19:14, 03 Paź 2005 Temat postu: |
|
|
Ech... Alla odkopała ten temat i dobrze, bo jeszcze się tu nie wypowiadałam Ja to jestem takim przypadkiem co sobie świata bez miłości nie wyobraza. Ja uwielbiam wszystkie książki, filmy, piosenki i różne inne historie o miłości. To prawda, ze większość opowiada o tym pierwszym zauroczeniu, pociągu fizycznym jak to ładnie ujeła Saphirka, ale nie wszystkie. Są też przeciez takie, które pokazuja nam moze i wyidealizowaną ale miłość trwajacą przez całe życie, tą najprawdziwszą. Może i jestem naiwna ale ona dla mnie istnieje i wierze w nią bardzo mocno. W moim wieku oczywiście jeszcze mnie nie spotkała, ale czekam na nią i na kogos kto mnie uzupełni. Przy kim będę mogła się zawsze wypłakać i wyzalić, z kim będzie mi się świetnie rozmawiało, kłóciło i bawiło. Bo tym dla mnie właśnie jest miłość. To umiejętność dzielenia życia z drugą osobą, która stanowi naszą drugą połowkę. Wiadomo, że nieuniknie się kłótni, mniejszych i większych, ze nie zawsze będzie dobrze. Ale to tez zdolnośc podniesienia się z najgorszej sytuacji, wybaczania i mimo to bycia razem. No i ja w to wierzę.
Ale jestem romantyczką, która mogłaby o miłosci czytać, sluchać i pisac całymi dniami. I potrafię zrozumieć, ze ktos odbiera to inaczej.
|
|
Powrót do góry |
|
|
DziuDzia
Dołączył: 23 Cze 2005
Posty: 1312
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Wysłany: Wto 17:30, 04 Paź 2005 Temat postu: |
|
|
W moim dosyc krotkim zyciu bylam zakochana jeden raz. Teraz, kiedy patrze na to z pewnego odstepu czasu zastanawiam sie, czy to nie bylo jednak tylko zwykle zauroczenie Trudno mi to stwierdzic. Bylam zafascynowana ta osoba, cieszylo mnie przebywanie z nia.
Czekam jednak az zakocham sie tak prawdziwie, gdy bede juz dojrzala emocjonalnie, by wtedy moc w pelni cieszyc sie ta miloscia. Mam do was pytanie co sadzicie o milosci na odleglosc Moja wlasnie taka byla. Przetrwala niestety krotki okres czasu
|
|
Powrót do góry |
|
|
Milena
Dołączył: 08 Sie 2005
Posty: 1179
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdańsk
|
|
Wysłany: Śro 16:38, 05 Paź 2005 Temat postu: |
|
|
Ja w sumie sama nie wiem co myśleć o miłosci na odległość... chyba, żeby przetrwała musi być naprawde, naprwawde silna. Bo jeżeli to tylko cos na przykład z wakacji i to jeszcze w niezbyt dojrzałym wieku, to mysle ze predzej czy pozniej sie skonczy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
jugolek16
Dołączył: 09 Cze 2005
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ustroń
|
|
Wysłany: Pią 21:50, 07 Paź 2005 Temat postu: |
|
|
Miłość to ciekawy temat do rozmowy można o niej gadać w nieskonczoność...
Miłość rodzicielska to znam aż za dobrze nie narzekam bo mam sie cool!
A jeśli chodzi pod względem tej więzi co łączy dwoje ludzi przeciwnej płci to nie mam tu duzo do gadania jescze nigdy nie uświadczyłam tego a zakochana to byłam chyba ze sto razy...Ja nie wierze w miłość prawdziwa tyle przeciez jest dużo rozbitych domów z powodu braku miłości i nie tylko... Ja juz chyba niewierze że prawdziwa miłość istnieje chyba tylko w filmach...Może jestem w błędzie???
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ol
Dołączył: 01 Cze 2005
Posty: 2397
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Wysłany: Sob 9:22, 08 Paź 2005 Temat postu: |
|
|
ja nigdy nie byłam zakochona, więc nie wiem co to jest miłość. jak to sie mówi - "wszystko kiedyś sie kończy" i uważam że z miłością jest tak samo. po latach małżeństwa ogień sie wypala i zostaje tylko przyzwyczajenie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
gońka
Dołączył: 13 Cze 2005
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: mazury
|
|
Wysłany: Pią 18:23, 21 Paź 2005 Temat postu: |
|
|
milosc istnieje
jest piekna
a kazdy kto raz zaznal tego uczucia w kazdym nastepnym zwiazku wmaiwia sobie to dlatego mozna dewagowac to uczucie
ale bezsprzecznie istnieje i jest piekna.....
olenko masz racje nic nie jest trwale
mlosc nienawisc domy ziemia
ale to pierwsze zdaza sie do konca zycia dwujki ludzi.
a wiec sa takzwane wyjatki...
ja uwazam ze milosc jest piekna i nalezy o tym pamietac mmo ze nie jest trwala. po latach malzenstwa mozna sie nawzajem znienawidzic, mozna stac sie obojetym na druga osbe,mozna rownierz czuc do niej piekne gorace uczcie: MIŁOŚĆ
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mazurska Dziołcha
Dołączył: 01 Cze 2005
Posty: 2444
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Wysłany: Pią 18:51, 16 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Miłość, miłość, w telewizji mówią o miłości, w prasie piszą, love songi układają (patrz "Kocham Cię" ). A miłość jest nie do opisania, nie do opowiedzenia. Może dlatego, że jej nie ma
(szybko zmieniam zdanie, wiem, słyszałam to).
Jestem młoda, g*** w życiu przeżyłam i tak naprawdę nie wiem, czy jestem w ogóle uprawniona do pisania o miłości.
Znam kobietę, która miała w życiu dwóch facetów - jeden okazał się kobieciarzem, a drugi chamem. I tak naprawdę jestem w stu procentach przekonana, że mężczyźni nie są zdolni do miłości. Najlepiej więc rzucić wszystko w cholerę, zacząć robić im to samo co oni nam . Najgorsze jest to, że mężczyźni są istotami o wiele mniej rozgarniętymi od kobiet (np. jestem zdania że to faceci wymyślają kawały o blondynkach na bazie własnych doświadczeń). Ich inteligencja jest równa zeru. Czemu więc kobiety się dają
I tym oto sposobem, dziękuje panu Ł. za zainspirowanie mnie do napisania tego posta <pluje>. Mam wszystkiego dość. "Facet to świnia..."
|
|
Powrót do góry |
|
|
MrsBovary
Dołączył: 11 Lip 2005
Posty: 569
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Hidden Place;)
|
|
Wysłany: Sob 21:39, 17 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Mazurska Dziołcha napisał: | I tak naprawdę jestem w stu procentach przekonana, że mężczyźni nie są zdolni do miłości. |
Zgadzam się z Tobą, Mazoorku, w 99%...Ten 1% stanowi miłość...do samego siebie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Idolka:)
Dołączył: 19 Cze 2005
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ornontowice (niedaleko Katowic)
|
|
Wysłany: Pon 19:57, 30 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
trudno mi powiedziec czy prawdziwa milosc istnieje bo takiej jeszcze nie doznalam wydaje mi sie ze kazdy ktory moco sie zakocha uwaza swoja milosc za prawdziwa i czysta ale czy tak jest??... trudno powiedziec
|
|
Powrót do góry |
|
|
tasha
Dołączył: 04 Sie 2005
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: inowrocław
|
|
Wysłany: Sob 19:02, 20 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
oj tak na pewno istnieje. ostatnio dostałam na to dowód. myślałam,że to tylko zauroczenie, ale nie mimo tego,że jest to platoniczne uczucie trwam w nim już prawie rok i wygląda na to,że może nawet dłużej. z takim mężczyzną można być przez całe życie
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|
|