Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
|
Autor |
Wiadomość |
gato_blanco
Dołączył: 13 Cze 2005
Posty: 1078
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: WuWua
|
|
Wysłany: Czw 20:19, 25 Sie 2005 Temat postu: |
|
|
natchniona postem powyżej piszę:
*Tekst mojej siostry jak była mała "Ciurwa, Sisiu,ale ucha!!"
(tj.- Kur** Krzysiu [mój tata ], ale mucha!!"
*Poza tym-oczywiście znana chyba wszystkim "kordła" i mniej znany "śrubrąkręt"- czyli śrubokręt w wykonaniu mojego brata
*Kiedy byłam u kumpeli zobaczyłam w łazience fajny szlafroczek i chcąc pochwalić jej własność powiedziałam zdolnie "Fajny masz flaszrok!!"
*Srak Ci naptał!- moja kumpela
* Mam ochotę na kafiura!- ja:) ("Mam ochotę na kalafiora)
i to narazie tyle;)
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Mazurska Dziołcha
Dołączył: 01 Cze 2005
Posty: 2444
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Wysłany: Pią 7:24, 26 Sie 2005 Temat postu: |
|
|
Gato świetne... uśmiałam się
Mój brat kiedy był mały bawił się samochodami (jak każdy chłopiec zresztą i niektóre dziewczynki - Mazur np). Kiedy jechał zwykły samochód, było brrrum, ale kiedy już jechał autobus -
LALKA-LALKA-LALKA-LALKA...
Do tej pory się czasem z niego nabijam
|
|
Powrót do góry |
|
|
realka
Dołączył: 03 Cze 2005
Posty: 376
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Toruń
|
|
Wysłany: Pią 18:29, 26 Sie 2005 Temat postu: |
|
|
Ok, zdecydowałam się. Opisze jedna historie :D Ale kurde to żenujące jest O_o
A wiec.. mialam jakies.. hmm.. mialam lat niewiele ;P Robiłam jeszcze w pieluszke.. taa.. i pewnego dnia zachciało mi się kaka no i co.. no i zrobilam se to kaka.. i nic w tym generalnie dziwnego, gdyby nie to, że.. ekhm.. zaczelam se w tej pieluszce potem rękoma grzebac i obsmarowalam się jej zawartością.. i nie tylko siebie.. O_o Całe łozeczko bylo brudne, ściana.. :| Moja matka twierdzi, ze miala potem duzo roboty ;D Taaa... moja babcia jej jeszcze pomagała. Szkoda, ze mi zdjęcia nie zrobili O_o :D
Ja jeszcze moze dodam jak ładnie się zwracałam do mych starszych braci ;D
Na Krzysia mówiłam DUDU, a na Marka ŁIŁI ;D Taaa...
Ostatnio zmieniony przez realka dnia Pią 18:36, 26 Sie 2005, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
ewelinka:D
Dołączył: 15 Cze 2005
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: toruń
|
|
Wysłany: Pią 18:35, 26 Sie 2005 Temat postu: |
|
|
buhahaha tego jeszcze od ciebie nie słyszałam dziewcze:D nie no sexowny zapach pewnie ulatniał sie w tym pokoiku, nie ma co:):*
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ol
Dołączył: 01 Cze 2005
Posty: 2397
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Wysłany: Pią 19:46, 26 Sie 2005 Temat postu: |
|
|
buahaha ja kiedyś też miałam takie głupie sytuacje jak realka. najpierw maleńkiej olci chciało sie siku. no to siadała na nocniczku. nic nie wysikała. a za chwile biegła w jakiś kąt i uwalniała swoje potrzeby. nie ma to jak dzieci. kupa śmiechu i roboty z nimi
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kashka
Dołączył: 02 Sie 2005
Posty: 47
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Wysłany: Sob 17:13, 27 Sie 2005 Temat postu: |
|
|
Realka, znam podobną historię...
Syn mojego kuzyna zrobił kupkę w pieluszkę, więc chcąc nie chcąc trzeba było go przebrac... Tylko że widocznie chłopak nie zaspokoił wszystkich swoich potrzeb, bo gdy pieluszka była już zdjęta, z takim impetem puścił bąka, że kupka wylądowała na ścianie
|
|
Powrót do góry |
|
|
MrsBovary
Dołączył: 11 Lip 2005
Posty: 569
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Hidden Place;)
|
|
Wysłany: Sob 18:39, 27 Sie 2005 Temat postu: |
|
|
realka napisał: | A wiec.. mialam jakies.. hmm.. mialam lat niewiele ;P Robiłam jeszcze w pieluszke.. taa.. i pewnego dnia zachciało mi się kaka no i co.. no i zrobilam se to kaka.. i nic w tym generalnie dziwnego, gdyby nie to, że.. ekhm.. zaczelam se w tej pieluszce potem rękoma grzebac i obsmarowalam się jej zawartością.. i nie tylko siebie.. O_o Całe łozeczko bylo brudne, ściana.. Moja matka twierdzi, ze miala potem duzo roboty ;D |
Hehe...A myślałam, że tylko ja miałam taką przygodę w dzieciństwie.
PS A ja na płaszczyźnie słowotwórstwa mogę poszczycić się totylkiem (czyt. motylkiem).
|
|
Powrót do góry |
|
|
bunia
Redaktor Strony
Dołączył: 08 Lip 2005
Posty: 4532
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: 100lica
|
|
Wysłany: Sob 20:30, 27 Sie 2005 Temat postu: |
|
|
krótka historyjka z życia matki-polki:
wracam ci ja kiedyś z moim średnim dzieckiem płci męskiej z przedszkola. dwa przystanki autobusem, bo jakoś nas tak wyniosło. syn, jak to każdy chłopak, z upodobaniem stawał zawsze przy kierowcy, żeby się nazachwycać wszystkimi technicznymi ustrojstwami. ja obok. na podwójnym siedzeniu tuż przy drzwiach siedziała para starszych ludzi. widać nudziła ich jazda, bo dalejże mojego młodego zagadywać:
"a ile ty masz lat chłopczyku?"
"a kogo bardziej kochasz - mamusię czy tatusia?"
itd w podobnym stylu. moje dziecko do rozmownych nigdy nie należało. milczy jak głaz.
ambicja nie pozwoliła widać poddać się staruszkom bez walki, bo wciąż zadawali coraz to durniejsze pytania. w końcu któreś z nich mówi:
"czemu nic nie mówisz, chłopczyku?"
(i z wielką przenikliwością)
"e, pewnie ty nie masz języczka..."
na co mój syn dał dowód, że języczek posiada i to dość długi...
nie wiedziałam śmiać się czy płakać.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Malaga
Dołączył: 25 Cze 2005
Posty: 87
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Wysłany: Nie 3:25, 28 Sie 2005 Temat postu: |
|
|
to teraz pare moich historii:
pewnej niedzieli, w kosciele, usiadlam z koleżanką "na chórze". W pewnej chwili kumpela mowi szeptem: "Zobacz, czarny pedał. Widziałaś go już kiedyś??? A ja spojrzałam na organiste, który tego dnia ubrany był w czarny garnitur, a dopiero potem skumałam, że chodzi o pedał od koscielnych organów. no i oczywiscie musialysmy jakos zdusic smiech
a to sie wydarzylo w ta zime. spalam na fotelu, a moj brat (lat 23, a zachowuje sie jak małe dziecko) wysypał na mnie koszyk mandarynek i usiadl jak gdyby nigdy nic przy komputerze. ja wkurzona na calego zaczelam na niego wrzeszczec, az w koncu rzucilam jedna z mandarynek centralnie w tyl jego glowy, a on sie wsciekl i trafił mnie tą mandarynką z calej sily w noge. a ja unosząc sie honorem, udawalam, ze wcale nie bolalo, chociaz mialam łzy w oczach. nigdy mi sie z bratem nie ukladalo, ale zeby dochodzilo do rękoczynow (a wlasciwie mandarynkoczynow ) juz w sumie sama nie wiem czy to jest zabawne
do słownika wyrazów niezrozumialych dołącze wyraz teściowa który sam w sobie jest bardzo zrozumiały, ale ja będąc jeszcze mniejszym dzieckiem niż teraz nazywałam tak spad nad łóżkiem mojego brata nie mama pojęcia dlaczego
|
|
Powrót do góry |
|
|
akinomka
moRderator
Dołączył: 01 Cze 2005
Posty: 1833
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Wysłany: Nie 15:24, 28 Sie 2005 Temat postu: |
|
|
Kolega wstaje rano. Wieczór przed przesadził z "kawą" i oddałby duszę za butelkę wody mineralnej, ale że akurat nie było sięga po niespożyty poprzedniego dnia ze względu na wątpliwe walory smakowe napój wiśniowy. Po chwili zrywa się z miejsca i biegnie do wc. Po powrocie i mówi:
- Kurna, a najgorsze jest to, że musiałem po raz drugi czuć w ustach smak tego ohydnego napoju...
Na bazarku. Idziemy z koleżanką z grupy - Kasią. Ona mówi do mnie:
- Wiesz co, kupię sobie wreszcie te getry i pójdę na wf!
Ja: Ok, ja też wreszcie musze pójść. A wiesz, że nawet mi się chce...
Kasia: A ty wiesz jak mi się chce...
Na to jakiś facet stojący za nami (który oczywiście nie wiedział jaki jest dokładnie podmiot naszej rozmowy ):
- Oj dziewczyny, wy nie wiecie jak mi się chce!
Siedzimy z koleżanką na stancji. Ja z nudów przyglądam się swoim palcom u nóg i zaczynam wywód:
- Czytałam, że ludzie, którzy mają dłuższy od pierwszego drugi palec u nogi są mądrzy...
Koleżanka ni z tego ni z owego:
- A ty jesteś dowodem na fałszywość tej tezy!
|
|
Powrót do góry |
|
|
nothingspecial
Dołączył: 25 Lip 2005
Posty: 87
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Przemysl
|
|
Wysłany: Nie 16:55, 28 Sie 2005 Temat postu: |
|
|
wpadla mi do głowy taka moja krótka wymiana zdan z kolezanką...
to było na j. polskim i ona mi opowiadala o jakiejs bardzo powaznej rzeczy, która ostatnio odkryła... ja miałam totalna głupawice i smiałam sie chociaz temat nie był do śmiechu..
Ona: no z czego sie smiejesz...??
ja:a wiesz, w Twoich ustach wszystko brzmi smiesznie.
Ona: serio?! Jestes ładna...
|
|
Powrót do góry |
|
|
gocharek
Dołączył: 19 Cze 2005
Posty: 437
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Łódź
|
|
Wysłany: Nie 17:34, 28 Sie 2005 Temat postu: |
|
|
hehe... przypomnialy mi sie moje teksty z dziecinstwa
wierszyk o wdziecznym tytule "w pokoiku na stoliku":
"w pitkutku na stoliku betko jajo"
tekst "w dzien goracego lata" zespolu Big Day:
"pikolo pengolota" (co to znaczylo ?? sama nie wiem )
jak kiedys zgubilam sie w Niemczech (z rodzicami pojechalismy samochodem i z przyczepa), trafilam do przyczepy i probowalam otworzyc drzwi.. a ze nie mialam klucza(mialam 5 lat), w obieg weszly :
*folia aluminiowa
*patyk
*moj palec...
w efekcie drzwi sie nie otworzyly a ja czekalam na rodzicow siedzac na odwroconym do gory nogami koszu na smieci buhehe ))
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ol
Dołączył: 01 Cze 2005
Posty: 2397
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Wysłany: Nie 19:42, 28 Sie 2005 Temat postu: |
|
|
ja teraz opowiem co mi sie przydarzyło w podstwówce. przypomniało mi sie dzięki buni
otóż był dzień języków no i oczywiście na mnie i na moją kumpele padła rola baranków recytujących słodki, a wręcz słiiiiiitaśny wierszyk o baranku. jakoś to przełknęłyśmy i wystąpiłyśmy. efekt? przed tydzień Olcia i Asia były przezywane od baranków. nie wspominając o tym że w jednym przedstawieniu, a właściwie konkursie, w którym nasza szkółka brała udział, grałam pszczołe robotnice...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Madzik
Dołączył: 21 Sie 2005
Posty: 369
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Wysłany: Nie 19:48, 28 Sie 2005 Temat postu: |
|
|
heheh ja moze opowiem historie nie moja lecz mojego wujka,mil 1,5 roku kiedy bawil sie kolo kominka,postanowil pobawic sie czerwonym węglem:)wzil do rączki,ale w rączke go parzyło wiec sszybciutko wsadzil sobie rozrzazony węgielek do buzi :O :O to musialo bolec...biedactwo...
Malago,moj braciszek kochany jak bylam mala zawsze zamykał mnie w pojemniku na posciel,i skakal mi po brzuchu(6 lat starszy) albo poprostu podnosil za szyje.jak ja go wtedy nie znosilam
Historyjek z dziecinstwa z moim udzialem sobie jakos nie przypominam:) popytam rodzicow
|
|
Powrót do góry |
|
|
nevermind
Dołączył: 14 Cze 2005
Posty: 708
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Wysłany: Nie 19:57, 28 Sie 2005 Temat postu: |
|
|
....
Ostatnio zmieniony przez nevermind dnia Sob 22:01, 14 Sty 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Madzik
Dołączył: 21 Sie 2005
Posty: 369
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Wysłany: Nie 20:01, 28 Sie 2005 Temat postu: |
|
|
nevermind napisał: | Pewnego razu, gdy byłam mała (nie wiem ile miałam lat - w ogóle tego nie pamiętam. Mama mi opowiadała) bawiłam na podwórku i wpadłam na genialny pomysł, żeby pójść do kontenera ze śmieciami. Wygrzebałam stamtąd przedatowaną Polopirynę i całe opakowanie władowałam sobie do buźki. Zadowolona pobiegłam do mamy pochwalić się że mam w buzi biało...
Miałam płukany żołądek.
Historia bardziej tragiczna niż śmieszna Ale cieszę się, że nie pamiętam takiej traumy. |
Twoja historia przypomniala mi,przygode rowniez troche tragiczna niz smieszna mojego brata.ktory bawiac sie z kolega rowniez w kontenerze znalezli strzykawke z igla,napelnili ja wodą,i kolega mojego brata chcial nacisnac na strzykawke by woda wyplynela jednak strzykawka byla zatkana i zamiast wody pod wplywem cisnienia wyleciala igla wprost w czolo mojego brata ;/ ja mialam wtedy 2 lata i podobno moja mama z wozkiem i moim bratem pod pacha biegla na pogotowie.Jak lekarze zobaczyli mojego brata z ta igla w czole...
to moglo sie bardzo traginzie skonczyc
ale na szczescie brat sie niczym nei zarazil i skonczylo sie to szczeslwiie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ol
Dołączył: 01 Cze 2005
Posty: 2397
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Wysłany: Nie 20:04, 28 Sie 2005 Temat postu: |
|
|
ja sie ostatnio dowiedziałam czegoś przy okazji tego sikania po kątach otóż mając dwa latka szłam sobie zimą z mamą po dworze. aż tu nagle rzucił sie na mnie jakiś pies. na szczęście miałam grube rękawy u kurtki i nie straciłam prawej ręki. właściciel psa twierdził że on taki spokojny. no rzeczywiście, taki z niego stoik był, że jak przechodziło następne dziecko to warczał. dobrze że tego nie pamiętam. wiem, że to jest tragiczne, ale sie nie moge opanowac i ciągle sie z tego śmieje. nawet teraz
|
|
Powrót do góry |
|
|
nothingspecial
Dołączył: 25 Lip 2005
Posty: 87
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Przemysl
|
|
Wysłany: Nie 20:23, 28 Sie 2005 Temat postu: |
|
|
z tragicznych historii w moim dziecinstwie nie pamietam nic, a nic...
natomiast przypomnialo mi sie, ze jak mialam jakies 3 latka moj wujek bral slub...lokal gdzie odbywalo sie wesele byl blisko ówczesnego mojego miejsca zamieszkania, ubralam sie w sukienke i wyszlam( ) na to wesele z mamusią... zadowolone idziemy sobie i nagle w polowie drogi obcielam sie, ze nie mam bielizny... podzieliłam sie moim bystrym spostrzezeniem z mamą, a mama zamiast potraktowac moj szkopul dyskretnie to wziela i wykrzyczala na pol ulicy "jak to nie masz majtek?!! co z nimi zrobilas?!!
ale sie wstydu najadłam
a jednak przypomniala mi sie tragiczna historia...
mam pewnego razu poprosila mnie zebym zeszla do piwnicy po cos tam... poszlam sobie z braciszkiem, ale wielka frajda wówczas było dla mnie spuszczanie kluczy z góry na dół (mieszkalismy na trzecim pietrze), wiec poprosilam go zeby zostal na gorze i zrzucil mi klucze jak bede na dole... no i zrzucil wprost na moje czolo, do dzis mam blizne... dobrze, ze to sie tak tylko skonczylo
|
|
Powrót do góry |
|
|
gocharek
Dołączył: 19 Cze 2005
Posty: 437
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Łódź
|
|
Wysłany: Nie 20:58, 28 Sie 2005 Temat postu: |
|
|
tragiczna historia z mojego zycia:
mialam chyba 7 lat, gdy na moim ciele zawitala jakze "pocieszna" choroba zwana ospa wietrzna... mialam wtedy faze na lalki barbie... jedna z nich, podczas wdziecznej zabawy "idziemy na zakupy" tak wywinela swoja konczyna gorna, ze wydrapala mi jedna z moich krost.... do dzi mam blizne na srodku czola, niczym hinduska
|
|
Powrót do góry |
|
|
Miss Brightside
Dołączył: 01 Cze 2005
Posty: 389
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Lubartów/Warszawa
|
|
Wysłany: Nie 23:32, 28 Sie 2005 Temat postu: |
|
|
nothingspecial napisał: | wpadla mi do głowy taka moja krótka wymiana zdan z kolezanką...
to było na j. polskim i ona mi opowiadala o jakiejs bardzo powaznej rzeczy, która ostatnio odkryła... ja miałam totalna głupawice i smiałam sie chociaz temat nie był do śmiechu..
Ona: no z czego sie smiejesz...??
ja:a wiesz, w Twoich ustach wszystko brzmi smiesznie.
Ona: serio?! Jestes ładna... |
O rany! Genialna historia!!
Oto historia którą dziś opowiedziała mi moja przyjaciółka (przyjmijmy że to litera X, koleżanka do której poszła litera Y a mama koleżanki litera Z)
X dzwoni domofonem:
X: Czy jest Y?
Z: Jeszcze leży w łożku, już ją wołam.
Po chwili odzywa się Z
Z: X, chodź na górę.
X: Czy to zieleniak? (mowiła to będąc pewną, że rozmawia już z Y)
Z: Nie.
X: To dlaczego rozmawiam z burakiem?
Z: Ale ten burak jeszcze śpi...
Mam nadzieję, że zrozumiałyście zawiłości
|
|
Powrót do góry |
|
|
debet_00
Dołączył: 17 Sie 2005
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kraków
|
|
Wysłany: Pon 11:20, 29 Sie 2005 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
Ostatnio zmieniony przez debet_00 dnia Wto 8:39, 22 Sie 2006, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
PrincetonGirl182
Dołączył: 02 Sie 2005
Posty: 916
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Bielsko Biała
|
|
Wysłany: Pon 19:51, 29 Sie 2005 Temat postu: |
|
|
Moja kolejna wtopa zdarzyła sie kilka dni temu...
Wracalam autobusem totalnie zmeczona z miasta...autobus byl pełniusienki więc stałam na środku jedną reką trzemając sie za uchwyt a w drugiej torbę..kilka przystanków dalej wszedl cudo chloak!!No mowię wam nogi sie podemną ugieły...i do tego stanął za mną. autobus jechał po wyjątkowych wybojach ale szczególnie mi to nie przeszkadzało... Po przejedźe kilku przystanków zrobiło sie trochę miejsca. Ngle czuję ktos mnie szturcha..obracam sie a tu moje cudo pokazuje ze obok niego jest miejsce..A to Agusia(ja) posłałam mu usmiech aniola, obracam sie,robię krok do przodu i ląduje jak długa!!!!Zaplątala mi sie noga o ramię torebki... Cala pozostalośc autobusu zaczeła sie śniać..Mój cud ideał zachowal grobowa mine,podał mi reke i pomóg wstać!!!czulam sie tak tragicznie ze wysiadąlm kilka przystanków wczęsniej!!!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mrowa
Dołączył: 23 Cze 2005
Posty: 1080
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Trudno powiedzieć.
|
|
Wysłany: Pon 20:10, 29 Sie 2005 Temat postu: |
|
|
Wczesniejsze wasze posty:
Heh... okolo trzech lat temu jak zaczynalam nauke w liceum i jezdzenie poznanskimi autobusmi to czesto mialam pecha i podczas przesiadki z tramwaju na autobus zapalaly sie czerwone swiatla na krzyzowce i ten cholerny autobus mi uciekal - w wyniku czego czekalam 20 minut na nastpeny. Jednak ja mam czesto nie kontrolowane ruchy i raz jak tak sobie stalam na przejsciu czekajac na zielone stal kolo mnie facet, a ja sie patrze jedzie 67, aleeeeee... te cholerne swiatlo sie nie pali, a autobus zaraz zajedzie na przystanek, wiec Kasi nie wyparzone geba idzie w ruch i na caly glos - Stoj ty durny autobusie, nie jedz jeszcze, czekaj tam ty cholero! - Facet obok mnie - a ja na to - No, co autobus mi ucieka!!!!!!!! - On nadal . W wyniku czego ten cholerny autobus mi uciekl, a facet patrzyl sie caly czas na mnie jak na oblakana i nie mial odwagi kolo mie usiasc.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karoolina
Dołączył: 14 Sie 2005
Posty: 125
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: gród Kopernika
|
|
Wysłany: Wto 22:30, 30 Sie 2005 Temat postu: |
|
|
Dzisiaj postanowiłam wybrac sie ze znajomymi na miasto,pochodzic po sklepach iść do pubu itp. Poszlismy do Pumy zobaczyć buty.Wychodziliśmy ze sklepu i Wszystko byłoby dobrze gdyby nie te śliskie schody. Schodzilam po nich,aż nagle poślizgnęłam się i poleciłam! Znajomi mieli ze mnie taką beke ze szok. Sama sie z tego śmiałam(miałam inne wyjście). Do teraz wypisują mi na gg texty w stylu ,,i jak tam twoje lądowanie?".
Poszłam jakiś czas temu do spowiedzi. Siedze w konfesjonale,spowadam się,a z drugiej strony cisza! Czekam,czekam a tu nagle słysze chrapanie!!! Nie wiedzialam co zrobić! Przeciez nie wyjde bez rozgrzeszenia? Mówie prosze księdza jestesmy w kosciele,niech sie ksiądz obudzi!!! I jakoś sie udało! Nie wiem czy to ksiądz był tak zmeczony czy moje grzechy były takie nudne! Wyszłam z tego konfesjonału a ludzie tak sie na mnie patrzyli,że myślałam,że zabiją mnie tym spojrzeniem!!! Ale to przecież ksiądz chrapał a nie ja!! Ale luzik!
|
|
Powrót do góry |
|
|
martussia
Dołączył: 14 Sie 2005
Posty: 18
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Łuków
|
|
Wysłany: Czw 13:31, 01 Wrz 2005 Temat postu: |
|
|
hmm jeśli miałabym wymieniać wszystkie zabawne historie ze mną w roli głównej zapewne nie starczyłoby czasu i wersów, ale wspomnę o zabawnych sytuacjach które przydarzyły mi się ostatnio otóż pewnien nauczyciel zbaczając od tematu lekcji nauczyciel podzielił się z nami swoją pasją do nauki języków obcych chcąc tym zachcęcić leniwą młodzież do edukowania się w tym kierunku, natomiast klasa na to że nie lubi angielskiego i wogóle języków, nauczyciel z nieukrywaną dumą mówi że uczy się 70 słówek dziennie na co ja włączyłam się do dyskusji i chcą pochlebić psorowi mówię "ale Pan jest niezwykle PONĘTNY..." [ przejęzyczenie, bo miało być POJĘTNY], ...klasa dotąd się ze mnie nabija a ja mam uraz do przedmiotu którego naucza owy Pan...
sprawdzian z fizyki...mam przed sobą zle wydrukowaną kartkę z zadaniami, z ogromnym przejęciem krzyczę do nauczycielki "mamo jakie są dane w 4 zadaniu"
((muszę powiedzieć ze z nauczycielką nie łączy mnie żadne pokrewieństwo..))
|
|
Powrót do góry |
|
|
|